Czekałem, czekałem i się doczekałem... Czego? Konkretów. W końcu jakaś akcja z prawdziwego zdarzenia. Jednak bohaterowie trochę namieszali. Już byli dość daleko, aż nagle się podzielili. Frodo i Sam - kierunek Mordor, Merry i Pippin się gubią i spotykają Drzewce, a Gimli i Legolas ich szukają. Przez całą książkę Tolkien opowiada losy wszystkich bohaterów, w szczególności Merrego i Pippina. Tak naprawdę najdłuższym wątkiem jest ten z drzewcami. Ostatecznie wszyscy, oprócz Sama i Froda trafiają do Sarumana, a wraz z nimi Gandalf. Tam odbywa się główne starcie, tak naprawdę nie starcie, ale przynajmniej coś się dzieję. Gandalf łamię różdżkę Sarumana i wyrzuca go z Rady Czarodziei. Isengard jest zatopiony.
Gandalf zostawia Drzewców i pędzi na południe. Na tym kończy się książka.
Moja ocena będzie subiektywna, Jest to zdecydowanie najlepsza część ze wszystkich trzech, pod względem fabuły. Jest jest rozbudowana i ciekawa. Jednak przeczytałem już trzeci tom i to on wiedzie prym pod względem mordobicia, co połowa czytelników tak uwielbia. Wzmianka o filmie krótka - nigdy nie widziałem i nie obejrzę, moje koleżanki, które są zakochane w dziełach Tolkiena cały czas mnie na niego namawiają. Jestem jednak nieugięty. Film jest długi i jakoś nie mam ochoty go obejrzyć
Tytuł: Władca Pierścieni: Dwie Wieże
Autor: J.R.R. Tolkien
Wydawca: m.in. Muza
Data Premiery: 1962 r.
Moja Ocena: 9/10

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz