Ten tom to arcydzieło pod względem budowania emocji. Od samego początku, czyli od śmierci Beckendrofa podczas misji na Księżnicce Andromedzie emocje zaczynają bardzo szybko rosnąć. Ten tom jest poświęcony bitwie - czyli to co lubię najbardziej. Akcja wylewa się, niczym ocean z każdego rozdziału, każdej strony i każdego zdania. Przez cały tom oczekiwałem dwóch informacji: na czym polega plan Nica? Poznałem go na początku, nie na samym, ale na początku. Przyznam, że faktycznie był tak hardcorowy jaki miał być.
Książka poprowadzona znakomicie. Zwroty akcji w bitwie są lepiej opisane niż podczas "Bitwy w Labiryncie", dzięki czemu, można poczuć obecność na ulicach Nowego Jorku. Najważniejsze jest to, że bitwa jest długa, a w dodatku nie jest nudna. Obrona Manhattanu zaczyna się już w połowie książki. Riordan wymyślił świetny pomysł na wplecenie wszystkich drugoplanowych bohaterów z poprzednich części, co oznacza, że spotkamy się z Rachel Elizabeth Dare, Paulem - nowym ojczym Perciego, a nawet jego mamą walczącą ze sługami Kronosa. Kolejnym wielkim plusem jest poszerzenie wątku "miłosnego" który głębiej pojawił się po bitwie, w Obozie Herosów. Mimo, że jestem chłopakiem, podobało mi się.
Czas na minusy, małe, ale jednak. Zdziwiła mnie śmierć Kronosa, może nie śmierć ale wysłanie go z powrotem do Tartaru. Nie zrobił tego Percy... Więcej nie powiem, bo gdybym to zrobił nie musielibyście czytać książki i nie mielibyście takiego zaskoczenia jak ja. Nie dla wszystkich jest do minus, dla mnie - bardziej zaskoczenie.

Oczywiście wątek humorystyczny jak zwykle został wpleciony w stronice książki, tym razem były to, np. piosenki Nirvany na piszczałce Grovera. Co, jak co, ale Smells Like Teen Spirits nie wyobrażam sobie w takim wykonaniu!
Tytuł: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Ostatni Olimpijczy
Autor: Rick Riordan
Autor: Rick Riordan
Data Wydania: 10.11.2010
Wydawca: Galeria Książki
Wydawca: Galeria Książki
Moja Ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz