piątek, 25 maja 2012

Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Ostatni Olimpijczyk

Ten tom to arcydzieło pod względem budowania emocji. Od samego początku, czyli od śmierci Beckendrofa podczas misji na Księżnicce Andromedzie emocje zaczynają bardzo szybko rosnąć. Ten tom jest poświęcony bitwie - czyli to co lubię najbardziej. Akcja wylewa się, niczym ocean z każdego rozdziału, każdej strony i każdego zdania. Przez cały tom oczekiwałem dwóch informacji: na czym polega plan Nica? Poznałem go na początku, nie na samym, ale na początku. Przyznam, że faktycznie był tak hardcorowy jaki miał być.


Książka poprowadzona znakomicie. Zwroty akcji w bitwie są lepiej opisane niż podczas "Bitwy w Labiryncie", dzięki czemu, można poczuć obecność na ulicach Nowego Jorku. Najważniejsze jest to, że bitwa jest długa, a w dodatku nie jest nudna. Obrona Manhattanu zaczyna się już w połowie książki. Riordan wymyślił świetny pomysł na wplecenie wszystkich drugoplanowych bohaterów z poprzednich części, co oznacza, że spotkamy się z Rachel Elizabeth Dare, Paulem - nowym ojczym Perciego, a nawet jego mamą walczącą ze sługami Kronosa. Kolejnym wielkim plusem jest poszerzenie wątku "miłosnego" który głębiej pojawił się po bitwie, w Obozie Herosów. Mimo, że jestem chłopakiem, podobało mi się.

Czas na minusy, małe, ale jednak. Zdziwiła mnie śmierć Kronosa, może nie śmierć ale wysłanie go z powrotem do Tartaru. Nie zrobił tego Percy... Więcej nie powiem, bo gdybym to zrobił nie musielibyście czytać książki i nie mielibyście takiego zaskoczenia jak ja. Nie dla wszystkich jest do minus, dla mnie - bardziej zaskoczenie.



Oczywiście wątek humorystyczny jak zwykle został wpleciony w stronice książki, tym razem były to, np. piosenki Nirvany na piszczałce Grovera. Co, jak co, ale Smells Like Teen Spirits nie wyobrażam sobie w takim wykonaniu!

Tytuł: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Ostatni Olimpijczy
Autor: Rick Riordan
Data Wydania: 10.11.2010
Wydawca: Galeria Książki

Moja Ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz