niedziela, 9 czerwca 2013

Wampir z MO

Wampir z MO to bezpośredni następcy tego z M3. Książka z pod pióra Pilipiuka przedstawia kolejnych kilka śmiesznych, ciekawych i durnych przygód wampirów mieszkających na Warszawskiej Pradze w kraju utopionym przez socjalizm.

Głównymi bohaterami są Gosia, Marek i Igor, którzy przeżywają przygody z fantastycznym zachodnim polotem w przyziemnym socjalistycznym państwie. Osobiście nie pamiętam czasów socjalizmu w Polsce. Tym bardziej podoba mi się zamysł tej książki. Dowiaduję się na jakich zasadach wyglądało życie w PRL-u, a ponadto świetnie się bawię.

Wypada przejść do minusów: Autor okładki to największy leń jakiego można zobaczyć. Wpisało się w tradycję, że na tylnej okładce książek Pilipiuka zawsze znajduję się zachęcający, śmieszny opis książki. Jeśli nie wiecie czy chcecie kupić książkę nie kierujcie się tym opisem. Jest on do kitu. Grafik był widocznie na tyle leniwy, że napisał opis książki na podstawie, jedynie pierwszego rozdziału. Jest to tak naprawdę jedyny minus którego się doszukałem. Ktoś powie, że się czepiam ale ja wykładam ty czarne na białym.

Co do samej treści. Pilipiuk kontynuuje zamysł z poprzedniego tomu. Co mi osobiście bardzo odpowiada. Każdy rozdział opowiada inną przygodę, które tylko czasami są ze sobą powiązane. Wampiry nie prowadzą nudnego życia. Cały czas, a to odwiedza ich kuzyn z Ameryki.... niejaki Coolen (hehehe), a to muszą wynieść ciało z kostnicy... zamienieni w wiewiórki... Książka uświadomiła mi, że wampiry nie koniecznie muszą przemieniać się w nietoperze. Jednak chyba najlepszym rozdziałem jest, ten gdzie muszą pozbyć się niechcianych ubeków, którzy wprowadzają się po sąsiedzku.

Podsumowując. Książka dla tych którzy chcą pobawić się trochę bliską historią i potrafią podejść z dystansem do niektórych kwestii. Życie w tamtym czasie było absurdem. Jednak z wampirami, zombie i wilkołakami nabiera kompletnie innego znaczenia :D

Moja Ocena: 8/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz